wtorek, 2 listopada 2010

Nie kupuję, zużywam!

Tak, postanowiłam jakiś czas temu zrobić w domu taką akcję, dotyczącą ogólnie wszelkich dziedzin życia. Jakie mam spostrzeżenia? Trzeba uważać :)
* przekonana o zapasach domowych żelów pod prysznic, szamponów i rozmaitych drogeryjnych produktów zużywałam, zużywałam  - aż pewnego pięknego dnia obudziliśmy się bez mydła. I bez jakiegokolwiek produktu myjącego. A byłam pewna, ze w szafie ze środkami czystości mam zabunkrowaną kostkę Dove!
* mężczyznom pewne rzeczy trzeba często powtarzać, tłumaczyć, jak powiada Piekara w swoim inkwizytorskim cyklu - cierpliwie i z miłością. Inaczej będzie taka historia jak u mnie w domu: przez szacunek dla Matki Ziemi i alergie Mężowskie staram się jak najbardziej ograniczyć chemię sprzątającą. Dawno już poużywałam wszelkie "modne" środki czyszczące, zostało mi jeno szwedzkie sosnowe mydło płynne do ogólnego użytku. Czyściłam łazienkę sodą i octem, dodawałam olejek lawendowy, mydłem wyżej wzmiankowanym myłam meble i podłogi. Pełna ekologia w chałupie. Aż tu mój Mąż przynosi Pronto w sprayu z zakupów - bo meble jakieś takie matowe... i na co człowiek się starał, żeby dom oczyścić z silikonów, parabenów i inszych -ów drażniących skórę i środowisko? :)
* czasem w ramach akcji "nie kupuję, zużywam" trzeba najpierw coś kupić :) Ja kupiłam lakiery do paznokci. Jeden koreański, który już znacie i dwa polskie - Colour Alike. Mają fajne nazwy: "Wekendowy szał" - pisownia oryginalna, ale lakier jest dość wierną kopią "Paradoxal" Chanel i "Oriental red" będący perłową fuksjową czerwienią z kroplą gorącego różu i brzoskwini. Więc mogę już zużywać, mam pięć najulubieńszych kolorów do noszenia na codzień (w tym Precision Twinkle toes i Essence Dessert Fox). Reszta zasili zbiory mojej Siostry, która na pewno nie pogardzi :)
* akcja dobrze zrobiła mojej szufladzie-spiżarni. Warto przeglądnąć zapasy i zjeść w pierwszej kolejności to i owo.
Fajnie też opróżnić szafy (to jeszcze przede mną, jak już wstanę z łóżka) i dokonać segregacji. Ograniczyć zużycie mediów. Żyć prościej.
Co sądzicie?
***

W mieszkaniu piętro wyżej w tym roku szkolnym mieszka młody skrzypek (albo altowiolista, nie jestem pewna). Ćwiczy sumiennie, ale kiedy słyszy się ten sam pasaż po raz siódmy, z błędem w tym samym miejscu... zęby same zgrzytają, naprawdę.

3 komentarze:

  1. Piętro nade mną mieszka fagocista, na szczęście gra rzadko (choć ja akurat bardzo lubię dźwięk fagotu! ~^^~).
    Popieram zużywanie i wyjadanie, właśnie od kilku dni wyjadamy zapasy z zamrażarki, bo niedawno dopchnęłam tam ostatnią rzecz kolanem... ^^ I zużywam włóczki z nienoszonych swetrów na nowe, które noszę, to mi się najbardziej podoba. *^v^*

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardo dobra akcja - gratuluję. Staram się na co dzień żyć na tyle eko i oszczędnie na ile to możliwe. Oczywiście nie popadam w przesadę i pozwalam sobie na drobne szaleństwa zarówno zakupowe jak i ekologiczne, ale generalnie rzecz biorąc staram się nie szkodzić i nie marnować tam gdzie to tylko możliwe :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Popieram i chyba też się przyłączę. Już wcześniej starałam się ograniczyć chemię domową, jednak wciąż jest sporo do zrobienia.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń