niedziela, 27 kwietnia 2014

Z kamerą wśród sześciokątów

Niedzielne popołudnie dobrze jest spędzać na relaksujących czynnościach. Dziergać, szyć, leniwie czytać blogi lub wałkonić się na całego! Opcja z czytaniem i wałkonieniem się jest dla Mężów i kotów; opcja szyciowa jest dla niewiast czynnych i dziarskich, jak ja :)
Ponieważ przyszły do mnie skrawki, idealne do uzupełnienia Szalonych Sześciokątów, nie powalam sobie na lenistwo! Są to skrawki z historią - przyszła do mnie między innymi Rada Puchaczy :) i Cukierkowe Morze   i pracowicie zamieniam je w moją narzutę, słuchając jednocześnie, co tam pod "Ilionem" Dana Simmondsa.



Poza tym - podczas zakupów miałam na sobie moją rybią spódnicę i było fajnie.
Może niekoniecznie jest to mój fason, bo dopóki się nie przyzwyczaję, będę się czuła jak przepasana pierzyna :P Halka tylko wyszła straszliwa i nie nadaje się  do pokazania. Moja maszyna zdecydowanie odmówiła szycia poliestrowej organzy, skutkiem czego zakupiłam dziś na ebay gotową halkę.






Halka przyjdzie czerwona :) Ale wyczerpała mój majowy limit finansowy. No, może na bambusowe kłębki jeszcze zostało ;)

4 komentarze:

  1. Widzę też Candy i Panią Bibliotekarkę!
    W tej spódnicy i trampkach jesteś bardzo rockabilly! *^o^*~~~ Dlaczego w pierzynę?... Ze względu na ilość tkaniny czy wzorzystą bawełnę? ^^*~~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze względu na wałki w pasie :/
      Szmatki szyja się ładnie, juz rozetka jedna wszyta :) Dziękujemy!

      Usuń
    2. W życiu nie widziałam żadnych wałków na pierzynie, tylko puch, powinnaś czuć się zwiewnie!... *^o^*

      Usuń
  2. Spódnica szalenie retro i to w najlepszym wydaniu :) Halka zapowiada się świetnie. Sama bym taka nie pogardziła, ale w takiej długości spódnic wyglądam na 20 lat starszą ;) W każdym razie szalenie mi się podoba efekt! A wypięte zdjęcie po prostu... heh. Mąż robił, prawda? ;)

    OdpowiedzUsuń