poniedziałek, 25 listopada 2013

Złośliwe czy zabawne?

Wymyśliłam prezent gwiazdkowy na rodzinną Gwiazdkę. Musicie mi pomóc określić, czy będzie on bardziej śmieszny, czy złośliwy :) Znam oczywiście moja Rodzinę i wiem, że będzie ryczeć ze śmiechu wszystkimi członkami, że się tak wyrażę. Ale może popatrzycie z zewnątrz i okaże się, ze pomysł nie jest, na przykład, taktowny.
Postanowiłam zrobić dla każdego czapkę. Potem te czapki - różne, z warkoczami, jodełkami i przypiętyi kwiatami - popakuję w identyczne opakowania i odbędzie się losowanie. Obstawiam, że przy mierzeniu będzie fura śmiechu. No, a potem się powymieniamy i każdemu będzie ciepło w uszy przez resztę zimy :)
Zaczęłam już zresztą.
Pierwsza robiona jest strukturalnym ściegiem według wzoru Christian's hat: klik!
Mam już prawie połowę. Robię moimi bambusowymi drutami z ebaya, co to słabo niestety trzymają wymiary. Czapka powstaje z Alize Superwash. Miła i miękka. W kolorystyce jest więcej granatowego, ale na żadnym zdjęciu nie wyszło poprawnie... (Mam też dylemat, czy te odcienie niebiesko-morsko-granatowego są odpowiednio męskie. Nie chciałabym usłyszeć, że czapka bardzo ładna, ale...wiecie. Swoją drogą, według klasyfikacji ravelry ten kolor nazywa się морская волна. Bardzo ładnie.)


A tymczasem nieśmiało minął pierwszy tydzień naszej znajomości z Zoe. Nas traktuje jeszcze bez spoufalania się. Ale Igiełce chodzi za ogonem i bardzo się naprzykrza :) A jak ją nawołuje do zabawy... miauczy wniebogłosy po prostu... ^^


14 komentarzy:

  1. Moim zdaniem to świetny pomysł! Jeśli dodatkowo masz rodzinę, która chętnie poprzymierza i się powymienia w wesołej atmosferze, to już w ogóle super! *^o^*
    Widać, że kotki stworzyły już małe stado, przynajmniej tak to wygląda od strony Zoe. *^-^*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rodzina z poczuciem humoru, nie ma obaw :)
      A Zoe bardzo chce mieć przyjaciółkę i towarzyszkę zabaw. Tyle, że Igiełka jest strasznie... leniwa ^^

      Usuń
  2. Ale obydwie panie kot jakoś sobie radzą razem na parapecie!
    Mnie sie Twój pomysł na prezenty i kupę śmiechu podoba, tylko czy wszystkie głowy jednakowo duże?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakby się przyjrzeć dobrze minie Igiełki, to widać jej, hm, dezaprobatę :) A co do czapek - zamierzam każdemu zrobić osobną, na rozmiar i ulubiony kolor. A jak już polosują, to będą musieli od siebie wykupywać nawzajem swoje sztuki :)

      Usuń
  3. Jeżeli rodzina lubi się bawić i zna na żartach to jak najbardziej fajny prezent;) Ja zawsze jak jestem z Sis w sklepie przymierzamy różne czapki, niektóre typowo dla śmiechu:p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, jak ja bym chciała, żeby moja Siostra mieszkała bliżej... aż sobie na tą intencję przeczytałam znowu Małe kobietki... :)

      Usuń
  4. Pomysł świetny! U kotów dużo zależy od temperamentu. Moja jedna (ta czarna) to kot przypodłogowy, jak idzie to blisko podłogi , pełna strachu na każdy szmer,nie daje się prawie dotykać, druga (ta biała) idzie wolno , dostojnie, ogon do góry , jak wchodzę do domu to mam kota przy nogach machającego ogonem , prawie , że szczeka , generalnie widać że dobrze jej u nas. Ogień i woda. Ale przychodzi ich czas, przeważnie wieczorem i bardzo wczesnym ranem, że wszystko fruwa w około. Koty niczym strusie pędziwiatry w pięciu miejscach naraz, często nie wyrabiają na zakrętach. Początek ich znajomości był normalnie trudny, ale teraz wszystko gra i Ty nawet nie wiesz jak bardzo Twoje koty będą wdzięczne Tobie, że mają siebie. Kot generalnie jest zwierzęciem stadnym, i jak to mówiła moja pani hodowczyni, szczęśliwy kot to kot i jeszcze jeden kot , i jest w tym dużo prawdy. ależ się rozpisałam;) Pozdrawiam wszystkich łącznie ze "stadem"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiolu, ja mam nadzieję, że będą wdzięczne :) Zoe miała trudne kocięctwo, ale garnie sie do zabawy i do drugiego kota (do nas wcale a wcale, ale Pani Hodowczyni uprzedzała, że kotce człowiek kojarzy się wyłącznie z przykrymi zabiegami lekarskimi). Za to Igiełka jest wprost oburzona, ze miałaby porzucić wygodną poduszkę na rzecz jakiegoś uganiania się po chałupie! Co prawda jednak minął ledwie tydzień - ja sie w ogóle bałam, że będzie tak, jak kiedyś przy kotce, którą mieliśmy na tak zwanym "Tymczasie" - wówczas Igła przez dwa tygodnie nie jadła, chorowała, biła nas i gryzła. A teraz? Może jest starsza i mądrzejsza, ale toleruje tą drugą, nas nie wini :)

      Usuń
  5. Pomysł fajny, jak najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pomysl jest swietny. Z pewnoscia przypadnie uczestnikom do gustu. 100% popieram. Ja sie kiedys nie wyrobilam przed Wigilia z dokonczeniem czapki do szala i corka zostala obdarowana niedokonczona czapka na drutach. Jej mina - nie do opisania. Ale smiechu bylo co niemiara. Spiesz sie z tymui czapkami, bo zostalo juz malo czasu. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyobrażam sobie, jak się śmialiście pod choinką :) Ale świetna historia!
      Ale masz rację, biorę się do roboty.

      Usuń
  7. świetny pomysł! przy odpakowywaniu na pewno będzie mnóstwo śmiechu i zabawy :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Moim zdaniem, zdecydowanie zabawne. Najlepsze prezenty to nie tylko rzeczy, a cała historia z nimi związana. Własnoręczne podarki już mają dobry początek historii, a zabawa z przymierzaniem i wymianą dopisze resztę :-)

    OdpowiedzUsuń