Zoe tak naprawdę nazywa się Blue Queen i urodziła się w hodowli Ewjatar. Jest cudna, ma 15 miesięcy i strasznie się boi, więc na razie nie będzie zdjęć. Ma tuziny Supreme, Grand i Interchampionów w rodowodzie, ale co z tego, skoro nie polubiły jej kotki seniorki w stadzie i była przez nie terroryzowana? Przez to jest mała, płochliwa, boi się wszystkiego, dosłownie wszystkiego, ale myślę, że cierpliwością i czułością ją oswoimy i ośmielimy. Na razie z koszyczka wyszła tylko w nocy.
Igiełka obsyczała ją oczywiście; nawet trzy razy na nią nasyczała. Ale ponieważ Igiełka nie jest kotem agresywnym, nie ma obawy o nieuzasadnione ataki. Syczy i zmyka.
Na osłodę zdjęcie z hodowli, wykonane i umieszczone za zgodą Pani Ewy :) Ten rezolutny i uśmiechnięty pyszczek to chyba czteromiesięczna Pola.
Trzymajcie za nas kciuki, udzielajcie dobrych rad i wysyłajcie przyjazne fluidy. Są potrzebne.
Poczekaj, pogubiłam się. Zoe to Pola (czyli Zoe gdy miała cztery miesiące i jeszcze nie nazywała się Zoe)? Czy Pola służy tylko, żeby pokazać, jak wygląda z rasy Twoja Zoe? I gdzie jest Igiełka? Wiesz co, jak się Zoe oswoi trochę z nowym życiem, to zrób im wszystkim sesję i pokaż nam zwierzaki-cudniaki w komplecie! Wiem, że łatwo nie będzie!
OdpowiedzUsuńEch, w sumie się nie dziwię, sama przeczytałam swój post i też nie rozumiem :) Pola to Pola, ma chyba cztery miesiące, ale nie jestem pewna, czy to właśnie ona. Bo może to był Rainbow albo Parisa? W hodowli w kocim przedszkolu jest kilka kociąt w wieku "wyjściowym" i wszystkie były śliczne :) ale tylko te dały się sfotografować. Więc służą jako "oczoprzywabiacz".
UsuńZoe to kotka rosyjska niebieska. Niefortunnym dla siebie zbiegiem okoliczności była mała i słaba po urodzeniu, dużo chorowała i nie została przeznaczona do sprzedaży ani dalszej hodowli. Miała zostać po prostu w domu, ale pozostałe koty zadecydowały inaczej. I Pani Hodowczyni poszukała dla niej domu, gdzie będzie mogła żyć spokojnie. A Igiełka jest na swojej poduszce na parapecie :) Nowy kot w domu to jedno, ale trzeba przecież policzyć mewy na kalenicy domu na przeciwko, a i sikorki nie mogą skakać po gałęziach bez nadzoru!
Rosyjskie niebieskie są super! Koleżanka miała. Iwan przeżył 13 lat i miał charakter! Jak się już Zoe zaaklimatyzuje, a Igiełka ją zaakceptuje, naprawdę pokaż ten zwierzyniec (jak dla mnie, najlepiej na tych cudnych kafelkach przed kominkiem!) - zwierzęta są dużo mądrzejsze od nas i gdyby miały takie łapy jak my, a swoje własne serca i rozumy, świat wyglądałby dużo lepiej niż dziś wygląda :-)
UsuńNo, gdyby koty miały chwytne kciuki, to faktycznie świat wyglądałby inaczej :)
UsuńGratulacje i głaski! *^o^*
OdpowiedzUsuńTo strasznie fajna rzecz, przynieść do domu nowego kota! Igiełka ją oswoi i lada dzień będą razem szalały po mieszkaniu. Trzymam kciuki za szybką aklimatyzację!
Ja też trzymam za to kciuki - jutro oboje idziemy do pracy i nie chciałabym wracając do domu zastać na progu urwanych uszu i odgryzionych ogonów :) Będą stałe relacje ^^
UsuńJeeeej, ale bym pomiziała! Koniecznie ją pokaż jak już się nieco oswoi. Wiesz, że za kiciakami jestem dzika ^___^
OdpowiedzUsuńKu mojemu zdziwieniu wylazła z ukrycia niedawno i przeszła się po domu. Udawaliśmy, że jej nie widzimy :)
UsuńI dobrze, niech się oswoi z nowym otoczeniem :)
UsuńGratulacje! Cudowna nowina, że powiększacie rodzinę! Trzymamy kciuki za Was i pozdrawiamy bardzo bardzo :*
OdpowiedzUsuńOch, my powiększamy stado! :) Dziękujemy za dobre myśli!
Usuń