Moja chęć zmierzenia się z drutami mnie samą przeraża :) Multnomah zatrzymała się na razie na 9 powtórzeniach wzoru i oczekuję na brakujący kłębuszek. W kolejce zaś mam następujące projekty:
po pierwsze czapka dla Miłego wedle projektu Jareda Flooda - Turn A Squar. Zaskakująco prosta i urodziwa.
Po drugie - kolejna Poppy i kolejna Multnomah, to oczywiste.
Po trzecie - Revontuli. Samo słowo wywołuje u mnie dreszcze - od długiego czasu podziwiam przepiękne szale wykonane wedle tego wzoru i wręcz mnie korci, by już, już nabrać oczka i dziergać. Ale nie. Na razie czytam schemat, sprawdzam czy rozumiem, oglądam włóczki. Z całą pewnością kupię którąś z Aade long, bo zachwyca mnie farbowanie tej wełenki - same zobaczcie, jakie zdjęcia podkradłam z e-dziewiarki:
A może wełenka z Gritty Knits?
Prze-ślicz-na. A w dodatku w tym sklepie można kupić Merinozaura. Słowo daję, same zobaczcie - klik!
Na urlopie nudzić się nie będę, z całą pewnością.
Apetyt rośnie w miarę jedzenia! *^v^*~~~
OdpowiedzUsuńMerinozaur to brzmi dumnie! Chociaż wszystkie zaury nie miały raczej żadnej sierści do przerobienia na włóczkę. *^o^*