środa, 29 czerwca 2011

:) NM, dziękuję Ci bardzo! Ten sen siedzi mi w głowie cały czas. A w ogóle to chętnie bym się z Tobą zobaczyła na ploteczki. Może nadarzy się kolejny meet?
Random Forest, Shoyo to dziwny mold. Kiedy oglądałam zdjęcia użytkowników i posiadaczy tej lalki z DOA, byłam przerażona swoim zakupem. Szkarada. Droga szkarada.
A potem mi przeszło -proszę bardzo, kilka zdjęć. dodam, że skrócenie szyi i założenie silikonowego kipsa pomogło w pozowaniu, łatwiej ustawia się główkę.

W zasadzie bardzo ją lubię, chociaż teraz siedzi sobie goła i łysa, bo nie mam dla niej czasu...

Ale miało być o czym innym. Uporządkowałam sobie zdjęcia urlopowe i mogę Wam kilka pokazać.
Najpierw dom, piękny stary dom obrośnięty winem. Tu obok mnie, na Kaszubach, architektura jest zupełnie inna, budynki mają specyficzną symetrię i są głównie ceglane, czerwone. Dolnośląskie tradycyjne budownictwo reprezentowane jest przez poniższy typ. Oto Dom Anety i Krzysztofa. Tuskulum. Jak na złość z mnóstwa zdjęć to jedno nadaje się do użytku.
Dwie tamy - zapory rzeczne - Złotnicka i Leśniańska. Interesujące obiekty. Najpierw na Jeziorze Zlotnickim:

I na jeziorze Leśniańskim, większa:



Potem zamek Czocha z lądu i wody - tak, nie odmówiliśmy sobie kajakowania,
 Jak widzicie, przy studni niewiernych żon należy zachować ostrożność. Można tajemniczo zniknąć :)

No i na koniec Bolesławiec. Uwaga, dużo zdjęć, bo ja skorupy z Bolesławca cenię najbardziej ze wszystkich krajowych wyrobów ceramicznych. Lubię prostotę i szlachetny wygląd porcelany z Ćmielowa, lubię Lubianę, którą mam pod nosem i często odwiedzam sklep firmowy, ale Boleslawiec... Odwiedziliśmy Muzeum Ceramiki i dwa firmowe sklepy. Pod koniec byłam gotowa kąsać: za dużo skorup, za mało funduszu. Trzeba było nie podejmować decyzji o kupnie lalki :)








Oczywiście dużo było poprostu niecnierobienia:
Mój Miły wyprawił się wycieczkę pieszą do przebudowywanego zamku Rajsko. Nawet dwa razy się wyprawił, bo za pierwszym odpłoszyła go burza.






 Po drodze znalazł to:





A w tym czasie szyłam sobie pomalutku. Sześciokąty przyrastały równymi kręgami i obecnie jestem na tym etapie:


I jeszcze jedna rzecz, jak mi pozostała po urlopie: SKRZYNIE. Aneta ma jedną taka, na widok której coś mi się zacisnęło na supeł w tym organie, którym odczuwamy szaloną zazdrość. Zapragnęłam mieć skrzynię posagową, chociaż już nieco za późno dla mnie :) Ale mogłabym do niej składać moje ścierki z monogramami (tak, tak, właśnie to, co przeczytałyście) i różne hafciki. Nawet kilka posagowych ludowych skrzyń na allegro się znalazło, ale w efekcie poszukiwań mój Mąż kupił to:
Zdjęcie pochodzi od sprzedawcy przedmiotu z allegro, mam nadzieję ze mnie nie udusi za to :) A przedstawia? Szafkę na buty do przedpokoju. Dość urodziwą... i w zasadzie zaskakującą.

Co za historia...

3 komentarze:

  1. No to teraz jestem naprawdę w szoku. ;-) Oczywiście za sprawą Janeczki. Każde zdjęcie inne, pokazuje różne emocje. Z moim wybrakowanym algorytmem rozpoznawania twarzy mogłabym w ogóle sądzić, że to pięć różnych lalek. A Janka w burgundowych włoskach i z kocimi uszami po prostu rozwala! Prześliczna. :-))

    OdpowiedzUsuń
  2. Skleroza nie boli... Chciałam jeszcze napisać, że świetne są te zdjęcia z Waszych wojaży. Ja czekam i czekam na sierpień, a w sierpniu Gorce. Nie trzeba wyjeżdżać za granicę, żeby mieć piękne wakacje. :-)) A co do snów, przyzwyczaiłam się już, żeby się nimi nie przejmować. Bo na przykład dzisiejszej nocy przyśnił mi się Putin. Mówił, że skończył się wysokoprocentowy alkohol, a bez znieczulenia nie da się prowadzić Rosyjskiej polityki. _-_, NM, jeśli coś na to wymyślisz, to jesteś wielka. ;-))

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię oglądać cudze zdjęcia z wakacji, to takie podróżowanie mimo, że się siedzi w domu przed komputerem. *^v^*
    Naczynia z Bolesławca wyglądają cudnie, chyba nie mogłabym się zdecydować, które zestawy zbierać. ^^
    Skrzynia bardzo ładna, szkoda, że mój przedpokój jest zbyt mały nawet na jednego człowieka, a co dopiero mówić o tak stylowej szafce na buty!

    OdpowiedzUsuń