piątek, 29 maja 2015

Dziś w menu: jagnięcina

W związku z projektem, który tłucze mi się pod czaszką, i przez który źle śpię, za to całkiem nieźle podjadam, zamówiłam na próbę dwa moteczki jagnięcej wełenki, ręcznie farbowanej.
Oczywiście w jednej z dwóch moich ulubionych pasmanterii internetowych, we Włóczkach Warmii.
Reprezentują one włóczkę fingering, właściwie prawie lace, w dwóch wariantach kolorystycznych: bananowy song i ziołowy ogród.
Są małe, mają 250 metrów w 50 gramach, ale mam nadzieję, że każdy wystarczy na maleńki niemowlęcy sweterek. Mam tyyyle pomysłów! :)


Na razie stwierdziłam jedynie, że wełenka jest mięciutka i miła oraz dość sprężysta jak na swoją cienkość. Jest coś miłego w sformułowaniu "ręcznie farbowana", prawda?

4 komentarze:

  1. na pewno wyczarujesz z nich prawdziwe cudeńka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jeśli niteczki wystarczy :) Ta żółta podoba mi się szczególnie.

      Usuń
  2. Wyobraziłam sobie niemowlę w sweterku :) Będzie ślicznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne kolory, na pewno wyjdzie z tego prawdziwe cudo :)

    OdpowiedzUsuń