Jestem urzeczona urokiem drezdeńskich talerzy. Moja "zastawa" rośnie, a każdy nowy talerz jest przedmiotem dogłębnych oględzin i samozachwytów :)
Przymierzyłam się z uszytymi bloczkami do tkaniny, złożonej na razie na pół. Jej ametystowa, nasycona barwa doskonale wybija barwy poszczególnych płatków, chociaż uważam, że powinno być więcej czerwieni :)
Na drugim zdjęciu barwa tkaniny jest lepiej ujęta.
I jeszcze jedna rzecz mnie frapuje: wzór przewidziany jest na szesnaście płatków. W ocieplaczu na imbryk tak właśnie uszyłam, z szesnastu elementów. A tymczasem obecne koła wychodzą mi z osiemnastu płatków - nic nie rozumiem :)
Tło to strzał w 10! Talerze Dresden prezentują się na nim niesamowicie pięknie!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Mam taką słabość do żywych, nasyconych barw :)
UsuńBardzo ciekawy efekt. Z kotem też nieźle wygląda a takich talerzy kot nie stłucze!.... *^0^*~~~
OdpowiedzUsuń