czwartek, 5 lutego 2015

Spełnianie marzeń

Za pracę w noc sylwestrową w moim miejscu pracy otrzymałam premię. Dla mnie Sylwester to żadne święto i osobiście uważam, że premia należy się tym, którzy pracowali w Boże Narodzenie, ale generalnie tak zostało postanowione.
Premia została przyznana, wypłacona i wydana. Norkowy kołnierzyk, który pokazywałam przy okazji broszek, jest jej częścią, przy czym najwięcej kosztowało wstawienie podszewki u kuśnierza.
Drugą część wydałam na luksus - zupełnie zbędną rzecz, którą po prostu bardzo pragnęłam posiadać.
Etolę futrzaną z połowy wieku.
Moją inspiracją było to zdjęcie - zauważcie proszę - prosty tweedowy kostium, nienarzucający się kapelusz, mała torebka i przepyszne okrycie. Ten książę obok właściwie jest zbędny :)


Moja etola sprzedana została jako norki, ale norki to nie są.
Istnieje prawdopodobieństwo, że to świstak lub piżmak. Poradzę się kuśnierza, bo i tak chciałabym wiedzieć, jak pielęgnować takie wiekowe futro, ale nie zdziwię się, jak potwierdzi moją opinię. Zdziwię się natomiast, kiedy powie mi, że to sobole :)
Poniżej zdjęcie z aukcji sprzedającego, mam nadzieję, że się nie obrazi, ale ja jak zwykle będę tylko mogła przedstawić zdjęcie na drzwiach do szafy...
Etola jest lekka, wspaniała w dotyku, ma kieszonki... a w kieszonce znalazłam chusteczkę! Maleńką, ręcznie mereżkowaną, starannie złożoną. Własnie schnie po praniu i bieleniu w mydlinach, pokażę ją Wam, gdy zostanie uprasowana.
Pomyślcie sobie - może leżała w tej kieszonce przez ostatnie półwiecze?


A tu jedwabna podszewka i kieszonka :)



4 komentarze:

  1. Piękna :) poluje na taka od dawna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam allegro, nawet w przystępnych cenach :) Lub ebay angielski, tam już drożej, ale jakie skarby!

      Usuń
  2. Piękna zdobycz! Książę może się przydać, żeby podać rękę podczas wsiadania do /wysiadania z samochodu. I do wręczania kwiatów i klejnotów. *^o^*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, o tym nie pomyślałam. Zresztą, i tak nie był w pakiecie z etolą :) No i co powiedziałby na to mój Mariusz?
      Zdobycz rzeczywiście wyjątkowa, moja szafa vintage rozrosła się tak, że właściwie brakuje mi już tylko kilku podstaw - pięknego płaszcza, sukien. A kolekcja bielizny wyłazi z szuflady :)

      Usuń