Ano właśnie.
Czytam ostatnio pilnie wszystkie kryminały Agathy Christie, jakie wpadną mi na czytnik lub do ręki. Obejrzałam też cudowną serię filmów o Herkulesie Poirot, z doskonałym Davidem Suchetem w głównej roli. Był pyszny, przepyszny!
A potem przypadkiem, oglądając stare wpisy na blogach dziewcząt i kobiet odtwarzających różne dekady XX wieku w ubiorze i stylu znalazłam idealny drobiazg do rozpoczęcia wyzwania: Miss Marple Scarf.
Oto inspiracja filmowa - czy ten słodki szaliczek nie jest uroczy?
Rzecz jasna nie wymyślili go autorzy scenografii i kostiumów filmowych - wzór na tego rodzaju akcesoria dostępny był w prasie kobiecej w latach 40-tych i nawet 50-tych i w zasadzie wcale sie nie dziwię.
A że się nie dziwię i jestem zauroczona, to wczoraj wieczorem przystąpiłam do stworzenia mojego własnego egzemplarza. Włączyłam sobie "Hotel Bertram" na czytaczu i cały spokojny domowy wieczór spędziłam dziergając w miękkim blasku mojej niezawodnej lampy.
Tu na zdjęciu nie wygląda zbyt atrakcyjnie, taki płaski i leżący jak zdechły śledź.
Zobaczymy go w pełnej krasie, kiedy skończę, zblokuję i przyodzieję z towarzyszeniem szminki w dobranym odcieniu :)
Koniecznie zobaczmy do w całej krasie i z towarzyszeniem Ciebie i odpowiedniej szminki! *^O^*
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam serię o Poirocie z Davidem Suchet i tę pannę Marple ze zdjęcia.
czekam na obiecane zdjęcie efektu końcowego :)
OdpowiedzUsuńTeż będę czekała z niecierpliwością na prezentację ukończonego szaliczka.
OdpowiedzUsuńMuszę sobie pooglądać serię z panną Marple.