Tak czułam, że będzie za mały :) Ale to tylko próbny model, więc się nie martwię i zrobię nowy :) Kapelusz jest zdobyczą moją ulubioną, moglabym mieć ich całe stada i strasznie Ci zazdroszczę thrift shopów i hospicjowych sklepów i charity shopów... może poszukasz dla nylonów na spacerach? :)
Dziękuję :) Po tym wczorajszym nieszczęsnym grafiku załogi jakoś muszę poprawić sobie nastrój... A poza tym nie mam podszewki do moich norek, co mnie gniewa (no bo takie zapasy szmat wszelakich i nie ma kawałka wtedy, gdy jest potrzebny!), boję się uruchomić maszynę i boję się zmierzyć w pasie po świętach, i boję się że sfilcowałam alpaczkowy sweter, i nie ma jasnobłękitnej wełny w e-dziewiarce... to chociaż powyglądam sobie świetnie w domu, prawda? :)
wyglądasz świetnie, a co z tego, że w domu! Ja najbardziej lubię wyglądać w domu, bo tam się ostatnio najlepiej czuję. Chyba w ogóle tam się czuję najlepiej.
wygląda świetnie :)
OdpowiedzUsuńPS. sweterek doszedł. jak się spodziewałaś jest już za mały, ale to nic - nie planuję, żeby Viktoria była jedynaczką ;)
Tak czułam, że będzie za mały :) Ale to tylko próbny model, więc się nie martwię i zrobię nowy :)
UsuńKapelusz jest zdobyczą moją ulubioną, moglabym mieć ich całe stada i strasznie Ci zazdroszczę thrift shopów i hospicjowych sklepów i charity shopów... może poszukasz dla nylonów na spacerach? :)
byłam w kilku charity shopach w blackpool, ale akcesoriów w stylu vintage nigdzie nie widziałam
UsuńNie trać nadziei :) pewnego dnia wejdziesz z nudów i ciach! kupisz mi etolę z norek za trzy funty :) Albo wór nylonów!
UsuńU nas wiosna, 10 stopni i słoneczko! *^v^* Wiadomo, że w uczesanych włosach i kapeluszu kobieta od razu się lepiej czuje, super wyglądasz.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Po tym wczorajszym nieszczęsnym grafiku załogi jakoś muszę poprawić sobie nastrój... A poza tym nie mam podszewki do moich norek, co mnie gniewa (no bo takie zapasy szmat wszelakich i nie ma kawałka wtedy, gdy jest potrzebny!), boję się uruchomić maszynę i boję się zmierzyć w pasie po świętach, i boję się że sfilcowałam alpaczkowy sweter, i nie ma jasnobłękitnej wełny w e-dziewiarce... to chociaż powyglądam sobie świetnie w domu, prawda? :)
UsuńBardzo, bardzo stylowo :)
OdpowiedzUsuńWiadomo - Kali być wielki świat :)
Usuńwyglądasz świetnie, a co z tego, że w domu! Ja najbardziej lubię wyglądać w domu, bo tam się ostatnio najlepiej czuję. Chyba w ogóle tam się czuję najlepiej.
OdpowiedzUsuńJa to wręcz marzę o tym, żeby zostać pełnometrażową kurą domową! Ale przy tym kursie franka to nie ma szans :)
UsuńJak pięknie!
OdpowiedzUsuńJak się umówimy na kawę, to go założę ;)
Usuń