piątek, 22 listopada 2013

Szaleństwa panny Zoe

Kotka się ośmiela. W nocy szaleje, szarżuje na kanapę, wszystkie kulki filcowe są jej. Kudłata mysz z dzwoneczkiem budzi jej demony, tak samo jak powierzchnia równo zasłanego pledem łóżka... :)
Wychodzi z kryjówki pod łóżkiem, gdy wracamy z pracy i napełniamy miseczki czymś dobrym. Igiełka się pomału przyzwyczaja - nawet je obok niej. I wczoraj odbyła się pierwsza króciutka gonitwa!
Dziś szara umęczyła się upychaniem kulek pod dywanikiem, skokami na własny ogon i leży sobie w bezpiecznej odległości - ale jednak z nami :) Stan dywanika wola o pomstę do nieba. A kudłów na nim...

 

A Igiełka patrzy na wszystko z wyższością :)


3 komentarze:

  1. piękny sierściuch:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. No przecież wiadomo, że kot musi sobie po swojemu wszystko poukładać! *^v^*
    Jaka ona piękna!
    Igiełka musi dojść do siebie po tym, jak jej teren (i miejsce w sercach jej ludzi) zajął drugi futrzasty. *^o^*

    OdpowiedzUsuń
  3. Oba mrauczuny fajne. Zoe wydaje się bardzo duża!

    OdpowiedzUsuń