W rodzinie szmatek pojawiły się dwie nowe tłuste ćwiartki. Są prześliczne, jedną już naruszyłam i wcale nie żałuję :)...Kupiłam je w oliwskim Craftoholic, o którym doniosła mi poznana w Sopocie Dominika - od - Sowich - Toreb. Tak, w Sopocie, gdyż w ubiegłą sobotę uparłam się przeprowadzić rekonesans.
Sądzę, że wystawienie się tam będzie świetną zabawą :)
Ale zanim do tego dojdzie - a debiut planuję na koniec sierpnia - początek września - praca wre.
Dziś pod nóż poszły różowości. Głównie dlatego:
Taki zapas obliguje, nie sądzicie?
I skoro to szpulki wybrały za mnie, uszyło się to: kolejne ubranko na herbaciany imbryczek.
Polubiłam nawet maszynowe pikowanie - moja nowa stopka jest świetna :) Tak wygląda mój kubraczek od lewej strony. Mam niejasne podejrzenia, że jak siądę do maszyny lekko wstawiona, to dopiero nabiorę swobody w pętelkach, łukach i zawijaskach :)
Oczywiście zdjęcie pokazuje tylko stan surowy jednej z części, obecnie już wszystkie surowe brzegi są starannie ukryte.
A teraz jestem głodna. Zjem coś i zabiorę się za studiowanie struktury tak zwanych Suffolk Puffs. Przyszło mi do głowy miłe ich zastosowanie. W kolejnym kubraczku, rzecz jasna!
fajnie, że hobby może się przełożyć na konkretny dochód. bardzo Ci tego życzę :*
OdpowiedzUsuńDziękuję :* Mam taka nadzieję i zamierzam nie ustępować i próbować!
UsuńKubraczek na imbryczek świetny! no i powodzenia w przygotowaniach! choć nazwy nie znałam, to ostatnio też mi się w necie rzuciło w oczy suffolk puffs. Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńSuffolk Puffsy są bardzo inspirujące... prawie jak sześciokąty :)
UsuńDziękuje za dobre słowa, postaram się być godną ich!
Obliguje! Ależ tyś jest kreatywna!
OdpowiedzUsuńTo te pierwsze zmiany, jak sądzę. Gdy pracuję nocami, czuję się taka sflaczała... :)
UsuńSuper jest ten ostatni materiał! ^^*~~ A że dużo różu, to nie szkodzi, to się czasem oczom bardzo przydaje, jak się robi szaro-buro dookoła.
OdpowiedzUsuńMasz na myśli te ptaszki? A to Ikea jest akurat - i to bardzo niedroga :)
Usuńale urocze!
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
Usuń