sobota, 1 września 2012

Co nowego?

Pamiętacie?
W poniedziałek idzie ze mną do szkoły. Wrzesień nastał, pora na lekcje :) Klasyczny taniec brzucha oczywiście, znów grupa początkowa, ale nie martwi mnie to. Powtórki i ćwiczenia jeszcze nikomu nie zaszkodziły :) Tylko gdzie ja mam moje taneczne gacie?
...zazwyczaj wiem, gdzie co mam, ale w chwili obecnej na kilku metrach kwadratowych mojej sypialni mam cały dobytek. Masz kilka dni wolnego? Zrób remont! Ta wspaniała idea dostarczy ci wiele nieoczekiwanych atrakcji. Zawał z nadmiaru wrażeń murowany!
Do sypialni wybrałam chłodny szary błękit. W mieszalniku Duluxa kolor nazywa się Luna Landscape 3:


Niezupełnie taki wyszedł na ścianach, w rzeczywistości to taki grecki błękit, ale ładny. W szale wymieniliśmy też listwy przypodłogowe na nowe, dodaliśmy białe meble, a ja przemalowalam na biało moje mikroskopijne biureczko i parapet wraz z tymi rzeczonymi listwami. Niebywale panieńsko zrobiło się w tejże sypialni, toteż mój Mąż chyba dla równowagi wybrał mocny kolor na pokój dzienny: Dulux Serce Tybetu.

Szatańska mechaniczna pomarańcza wyszła w rzeczywistości! Jaskrawa niemożebnie, toteż zapewne będę sobie uciekać do mojego kącika, żeby nie oszaleć :)
Łazienka jest kremowa, w przedpokoju daliśmy zaś to:


Nazywa się Aromatyczny Kardamon (Dulux) i jest... niemrawy przy swoim koledze z sąsiednich ścian :)

...a zaczęło się wiece od czego? Od muszelek. Tym razem nie szmacianych, a ceramicznych, które kupiliśmy od Karoliny-g na Jarmarku. Mariusz zobaczywszy je na blogu Karoliny postanowił w pierwszy wolny dzień biegiem ruszyć ku kramom i nabyć upatrzone płyteczki. I mamy, prześliczny dekor:


No i po przyniesieniu go do domu stwierdziliśmy, że niezbyt czyste te nasze ściany, wstyd umieścić tak cudną rzecz w zakurzonym otoczeniu... i zaczął się remont....

***

Kadry i Płacze dziś znów zaatakowały. Pierwszy dzień miesiąca, płace załogi.

2 komentarze:

  1. Osoba, która nadawała nazwy kolorom farb w firmie Dulux chyba na oczy nie widziała kardamonu.... *^v^* Jest zielony, jest brązowy, ale wrzosowego jeszcze nie widziałam! ^^*~~
    Podoba mi się sypialniany błękit (chociaż Robert nigdy by mi się na taki kolor nie zgodził, bo mu w niebieskim zimno...). A pomarańcz mieliśmy kiedyś w sypialni na dwóch ścianach a potem obejrzeliśmy program o kolorach we wnętrzach i pan powiedział, żeby nie malować tym kolorem ściany, na której są okna, bo zieleń i niebo na zewnątrz obramowane pomarańczem zabiera całe wpadające do środka światło. I niestety to była prawda. Może sprawdza się to na wyższych piętrach, na naszym parterze to był kiepski wybór.

    OdpowiedzUsuń
  2. przypomniało mi się, jak opowiadałaś o swojej mamie i jej spontanicznych remontach :)

    OdpowiedzUsuń