piątek, 9 maja 2014

Nie mam co ubrać do pracy...

A skoro nie mam, to sobie uszyłam. Spódnicę konkretnie. Moją inspiracją była prosta ołówkowa spódnica, jaka miała na sobie pani Charlotte Phelan w oglądanych niedawno "Służących" (czytałam to z milion razy,
ale dopiero teraz zdecydowałam, że obejrzę film)
Niestety nie udało mi się znaleźć zdjęcia z filmu, przedstawiającego rzeczoną spódnicę, znalazłam za to inne, przedstawiające spódnicę "następną w kolejności"... ale to już potem - o, taka będzie:



Na razie w sklepie Emmy Design znalazłam moją filmową inspirację wykonaną z tweedu, poprzyglądałam się nieco i uszyłam własną wersję!
Spódnica jest najprostszą z możliwych. Zwykły ołówkowy fason, z zamkiem i rozporkiem z tyłu, z paskiem w talii (to najważniejsza rzecz, do której muszę się przyzwyczaić w moim nowym stylu ubierania: talia
w talii ^^)
Tkaninę kupiłam za grosze w zaprzyjaźnionym lumpeksie, guziki z masy perłowej użyłam z braku innych -
a marynarskie też byłyby fajne :)
Zdjęcie na razie tylko takie wieszakowe i tylko z przodu, ponieważ bateria w aparacie zgłodniała :)
Niestety materiał miał skazę, którą ja mam  teraz na środku spódnicy - uwierzcie mi, zobaczyłam ją dopiero na zdjęciach, więc może nie będzie się rzucać w oczy. To jakby zagniecenie, czy tez zaprasowanie, ale nie sprało się w toku dekatyzacji, więc już pewnie zostanie ze mną na zawsze... Na szczęście "na żywo" nie jest to widoczne, przynajmniej w takim jak dziś deszczowym świetle!
Smutno wygląda taka rozpłaszczona spódnica, kiedy nic nie wypełnia jej w środku...
Tym razem skroiłam rozmiar 40 z Burdy i nic nie musiałam kombinować. Leży dobrze bez miliona zmniejszeń.
Założę ja dziś do pracy z małym sweterkiem i czarnymi pończochami w groszki :)



Dolne zdjęcie wierniej oddaje kolor, taki jakby spłowiały granat, tylko w rzeczywistości ciemniejszy.
A tak wygląda egzemplarz z emmydesign:
Hm... mam taki tweed :)


7 komentarzy:

  1. Fajny kolor i podobają mi się patki, taki interesujący element przyciągający wzrok.
    Czasami zdjęcia pokazują coś, czego na żywo wcale tak bardzo nie widać!
    Czekamy na zdjęcia na ludziu. *^v^*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę się zmartwiłam, bo ani piorąc przed szyciem, ani prasując zdekatyzowaną tkaninę nie wypatrzyłam wcale takiej ciemnej krechy :( W dodatku materiał gniecie się jak szmata, więc w ogólnym rozrachunku wcale to nie był taki wspaniały interes...
      Za to mam pod spodem czarną nylonową halkę z taaaką koronką! ^^
      Te patki tez mi się spodobały, powtórzę sobie jeszcze taki ołówek z patkami ale z czegoś lepszego :)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Multitalent w Multikinie o później godzinie. Do ósmej rano...
      Zapraszam do spróbowanie samodzielnie, w razie czego służę pomocą, szpilkami i fastrygą :)

      Usuń
  3. podziwiam ludzi, którzy potrafią uszyć sobie ciuszki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żebyś wiedziała, jakie ja mam pomysły na "ciuszki"... czasem aż nie mogę zasnąć z natłoku pomysłów, taka "szmaciana gorączka" :)

      Usuń
  4. Szkoda, że ja nie jestem taka zdolna;p

    OdpowiedzUsuń