czwartek, 18 kwietnia 2013

W międzyczasie...

Kiedy zaczynałam szyć tą kołderkę, myślałam raczej o wystawieniu jej na etsy czy allegro. Potem okazało się, że Koleżanka z pracy spodziewa się dziecka. Miała być dziewczynka, toteż zaproponowałam jej, że wykończę ten quilt dla niej.
A tu niespodzianka. Podobno ma być chłopiec...


A przy okazji - widzicie dolną krawędź materiału? Tak mi go właśnie ucięto w sklepie, przy czym pani była najwyraźniej oburzona, że żądam od niej czegokolwiek... Będę musiała wyrównać i przy okazji przyciąć też przeciwległy bok...
Wczoraj wyprułam wszystkie papierowe kształtki, w weekend przepikuję i wykończę całość. Właściwie jest dość wesoła, nie uważacie?

8 komentarzy:

  1. ładna i wesoła, na pewno się ucieszy:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest super i nie jest ani za bardzo dziewczęca ani chłopięca, koleżanka może się wahać do ostatniej chwili! *^v^*

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję Wam wszystkim bardzo :*
    Ja tam jestem zdania, że rzeczy dla dzieci powinny być jak najbardziej kolorowe, radosne. A podział: różowy dla dziewczynek, niebieski dla chłopców jest dla mnie po prostu nienaturalny. Pamiętacie "Spowiedź Chinki" Pearl S. Buck? "Dziecko należy ubrać w barwy radości: szkarłatną, żółtą, niebieską. My stroimy nasze dzieci od stóp do głów w szkarłat, z radości, że się nam urodziły" - popieram ten pogląd :)
    A poza tym w dawnej Polsce to dziewczynki ubierano w niebieski - jako kolor maryjny :p

    OdpowiedzUsuń
  4. Wybrałaś bardzo "bezpieczne" kolory. Będą pasowały i dziewczynce i chłopcu. Ciekawe jak zaprezentuje się po przepikowaniu? Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń