czwartek, 6 grudnia 2012

O świątecznych przygotowaniach

Pamietacie, jak u Sapkowskiego Jaskier dzielił niewiasty na "niemiłe, miłe i przemiłe"? Ja podobnie dzielę przedświąteczne przygotowania. To znaczy: mycie okien - niemiłe, zrobi Mąż, bo ja jestem stale chora, niemal permanentnie. Miłe - sprzątanie, zakupy, gotowanie, pieczenie - zrobimy razem. Przemiłe - pisanie i wysyłanie świątecznych kartek, ubieranie drzewka, słuchanie świątecznej muzyki, pakowanie prezentów, pieczenie pierniczków, nakrywanie stołu - zrobimy razem, osobno lub z przyjaciółmi. I co wynika z tej listy? Że najwięcej jest tych przemiłych i wspólnych czynności. Za to kocham święta :)
W ramach miłych czynności zrobiłam sobie śnieg na blogu. Mógłby też spaść prawdziwy za oknem - jestem już zimowo wyposażona, mam cieplutką kurtkę, w której wyglądam jak czarny kumpel ludzika Michelin, mam wełnianą czapeczkę i wełenkę na kolejną (tak, tak, byłam w Amiqs), mam futrzane buty i świadomość, że mojej Siostrze będzie ciepło, bo ma ode mnie rękawiczki i czapkę, a mój Mąż nie marznie w uszy, bo też ma czapkę moimi zrobioną rękami. Czuję się więc jak ta biblijna niewiasta z poematu:
...Dla domu nie boi się śniegu,
bo cały dom odziany na lata,
Sporządza sobie okrycia...
Mam ponadto odpowiednio zaopatrzony w cudne zapachy kominek Yankee Candle, który dziś rozsiewa woń grzanego miodu z korzennymi przyprawami. Mam wolny dzień, stertę kartek do wypisania i Baby Merino na drutach. Taka jestem rada :)
Do napisania o kartkach świątecznych zainspirowała mnie Nissiax, której bloga chętnie od dawna podczytuję.  Lubię wysyłać i dostawać prawdziwe pocztówki, nie smsy i maile. Lubię wybierać kartki, dopasowywać je do upodobań osób, dla których są przeznaczone. Lubię to tak bardzo, że nawet zapisałam się do Postcrossing i dostaję kartki z całego świata. Otrzymałam pocztówkę z Rosji i ze stepów gdzieś koło Ałtaju, z Holandii i Chin. Czy to nie zabawne, kiedy się wysyła nieznajomej osobie śliczna kartkę z kilkoma ciepłymi słowami? Może dostanie ją w trudnym dla siebie dniu i to ją trochę pocieszy?
W każdym razie - na dziś pocztówki Bożonarodzeniowe. W tym roku wybrałam głównie takie bez kopert, niektóre bardziej świeckie, z mikołajami i zaśnieżonym krajobrazem, inne zaś - ze stajenką i Dzieciątkiem. Udało mi się nawet zdobyć kilka BEZ nadrukowanych życzeń... Mam juz znaczki, więc po weekendzie uroczyście wszystkie wrzucę do czerwonej skrzynki :)

Moją faworytka jest jednak chyba ta poniższa widokówka, bardzo dickensowska w swoim charakterze. Ta zostanie ze mną :)


Opowiedzcie mi - czy Wy też piszecie i wysyłacie kartki świąteczne? Zachęcam do kultywowania tego ślicznego zwyczaju i sprawiania innym radości!
P.S. Ręka do góry, komu mam wysłać życzenia z okazji Yule i Zimowych Godów :)

3 komentarze:

  1. Ja tak miałam dwa dni temu - okazało się, że moja pocztówka z warszawską Starówką dotarła do mojego japońskiego znajomego dokładnie w dniu jego urodzin! *^o^*
    Też lubię wysyłać i dostawać pocztówki i listy pisane ręcznie, szkoda, że ten zwyczaj zanika. Ja chcę dostać od Ciebie pocztówkę, ja! Nie musi być z okazji świąt, niech będzie taka z dobrą wróżbą na przyszły rok! Odwdzięczę się! *^v^*~~~

    OdpowiedzUsuń
  2. ja się przyznam, że wysyłam maile i smsy...

    OdpowiedzUsuń
  3. I o mnie nie zapomnij moja Maroccanmint, mimo, że z dalekich stron już powróciłam :) Oj będzie mi miło.

    OdpowiedzUsuń