poniedziałek, 17 września 2012

Postępy w pracy

Kochane moje, dziękuję za komentarze :) crumble było pyszne, jednak miało tą znaczącą wadę, iz było go niezmiernie mało. Toteż dziś, w czasie gdy Mariusz odsypiał nocną zmianę, przygotowałam szarlotkę na kruchym spodzie i faszerowaną paprykę :)
Brahdelt, masz rację, gama kolorów Knit Picks oszałamiająca, wełenka miła w dotyku i dość popularna na ravelry. Wzięłam jeszcze moteczki na szalik kibica dla słodkiego męża, bo mu akryl zaczął szkodzić :) A i tak czuję przykry niedosyt, bo chciałabym WSZYSTKIE z wyjątkiem czarnego (nie widzę czarnych nici w robocie)
Klaudyno, dziękuję, tym milsze słowa, że dopiero się uczę :)
Kinga - jak tylko znowu przyjedziesz do Gdańska, wielkie crumble będzie siedzieć w piecu, daję słowo, specjalnie na Twoją cześć! I to wedle wskazówki Marisol, z uwzględnieniem lenistwa i surowych owoców :)
Jutro koniec rozpusty, bo układam grafik załogi.
Od tygodnia zastępuję Ojca Dyrektora; w bieżącym tygodniu zastępuję Ojca Dyrektora oraz kadrowca jednocześnie. Oczywiście moje własne obowiązki nie ulegają przez to zawieszeniu :)
Żeby nie popaść w obłęd, staram się codziennie zrobić kilka rządków na drutach albo zszyć chociaż jedną rozetkę sześciokątową. Z zamierzonych 110 rozetek mam już 24 sztuki. Zszywam kolory i wzory naprawdę losowo, toteż efekt wygląda obecnie tak:


Rozetki nie są ze sobą połączone, to nastąpi dopiero na sam koniec. Na razie będę sobie musiała dorobić sześciokątów.

A teraz  czas na filiżankę mocnego rosołu z lubczykiem przed udaniem się do łoża, któren to lubczyk, jak wiadomo, moc pewną ma (a przynajmniej nie zaszkodzi ^^)

2 komentarze:

  1. aż mi ślinka poleciała :D w takim razie jeszcze bardziej się cieszę, że będę w Polsce na początku listopada :DDDD

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja właśnie na bezsenność wypijam mleko, ale może trzeba by mieć pod ręką taki rosół?...
    Tak, ja też chciałabym wszystkie kolory! Nie wiem, na jaki projekt, ale chciałabym. ^^*~~

    OdpowiedzUsuń