wtorek, 1 listopada 2011

Chusta i dynia

Wbrew blogowemu dyniowemu szaleństwu ja za dynią nie przepadam. Owszem, ich piękne kształty i kolory co roku mnie zachwycają, lubię też dyniowe pestki - ale sam smak tego warzywa mi nie odpowiada. Nawet w celu odczarowania kilka dni temu upiekłam dynię w dwóch wariantach - prowansalskim i orientalnym, ale większość zjadł z apetytem Mariusz. Ja skubnęłam grzecznościowo. Dla mnie jest to warzywo mdłe.


Dlatego resztę dyni - przerabiam na dżem własnego pomysłu. Połączyłam dynię, renety, dwie kwaśne pomarańcze i spory (naprawdę) kawałek świeżego imbiru. Dynia w trakcie obierania, krojenia i tarcia na wiórki miała melonowy zapach, dla mnie okropny, dla Mariusza śliczny i świeży. Teraz pachnie już lepiej, bo połączyły się smaki i zapachy. Niech się smaży. Mimo pomocy cioci wikipedii nie udało mi się ustalić gatunku. Najbliższa kolorem wydaje się być Hokkaido? Słoiczki w każdym razie gotowe, wymyte i wyparzone.

A na drutach Creamy, chusta moja pierwsza, która kompletnie mnie zaskoczyła. Udaje się! Wykorzystałam wzór o wdzięcznej nazwie Mara - z Ravelry, oczywiście. Robię z podwójnej wełenki zakupionej w secondhandzie (10,5 marki niemieckiej za motek!) która to wełenka ma ładny kremowy kolor i 450 m w 100 gramach. Niestety chusta nie będzie wielkości oryginału, ale taka jestem z siebie rada! Udało mi się opanować narzuty i tworzenie środka chusty; wprawdzie pierwsze rządki prułam kilka razy bo środkowe oczko mi wędrowało i dopiero zastosowanie dyscyplinujących markerów po obu stronach pomogło. Poradziłam sobie nawet z czymś, co nazywa się "kfb" - a wszystko dlatego, że zaczęłam do prostego francuskiego wzoru robić angielskie oczka zamiast zwykłych. I udało się! Obecnie jestem na etapie ściągaczowego zakończenia - drugiej sekcji, Przede mną jeszcze trzy cale robótki :) i koniec. Pranie, blokowanie i na plecy w zimny ranek! Jako rowerowy dodatek na jazdę do pracy będzie wspaniała :)


Markery mam zrobione własnoręcznie. Pierwszy komplet składał się z sześciu sztuk zrobionych z bursztynowego jadeitu - takie kropelki słońca, śliczne. A specjalnie do tej chusty zrobiłam sobie markery z rzecznych ciemnych pereł. Bardzo lubię ich miękką opalescencję...


Mam już wełenkę - z odzysku tym razem - na kolejną chustę. Ta oto mi się marzy - Multnomah. Uprasza się o wskazówki, chociaż robota korpusu nie jest skomplikowana. Bardziej brzeżek feathers and fans, ale i do tego dojdę, bo po wczytaniu się w schemat wydaje mi się, że opanowanie, spokój i czekolada pomogą :)
A na zakończenie - mój nowy - nienowy pomocnik. Knitting Bowl jako drugie życie nocnika :) Dodam, że bardzo szacownego nocnika z angielskiego fajansu, który przyjechał do mnie jako żarcik od mego Taty. I proszę - Mariusz wymyślił by go do tego celu używać, ja używam z powodzeniem, kłębki nie walają się po podłodze i tylko kot nie korzysta z geniuszu tego wynalazku. I wiecie co - od razu przypomina mi się Norwid i jego złośliwe "Tę urnę niosę ci w dni - napełń ją, Pani!"


***
Usmażyło się pięć słoiczków: teraz będę je studzić pod ręcznikowym okryciem :)

4 komentarze:

  1. cudna kremowa chusta! piękna, i te markery - myślałam że to kolczyki. Ja perły uwielbiam, właśnie ostatnio choruję na kolorowe, nie na nieśmiertelne białe - ale właśnie różowe, fioletowe lub zielone :)

    podziwiam i pozdrawiam
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląda na Hokkaido, jeśli miąższ był taki bardziej suchy niż wilgotny, to na pewno. No cóż, nikt nie powiedział, że dynia musi smakować każdemu. ~^^~
    Czekamy na zdjęcia gotowej chusty, bo widzę, że Ci bardzo ładnie idzie, z tym drugim modelem poradzisz sobie bez problemu, nie ma w nim żadnych trudnych ściegów. Ho, ho, oczyma duszy widzę Cię już we własnoręcznie wydzierganym sweterku! *^v^*

    OdpowiedzUsuń
  3. chusta wyszła pięknie, naprawdę podziwiam Twoje umiejętności :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem ciekawa, czy imbir nadał ciekawego smaczku. Ja sobie uprościłam sprawę. Pokroiłam w grube kostki wrzuciłam do garnka z grubszym dnem, do tego jabłka. Wszystko się świetnie rozparowało, usmażyło, na koniec sok z cytryny, otarta skórka z tejże i szczypta cynamonu. W poniedziałek połącze dynię podczas smazenia z pigwą.

    OdpowiedzUsuń