wtorek, 17 sierpnia 2010

Ręcznie naszywane aplikacje i tomografia

Zawsze mnie korciło, żeby spróbować ręcznego naszywania aplikacji. We wspaniałych książkach dotyczących tematu, które przywiózł mi mój Tato miałam dość instrukcji i dość inspiracji. Więc - kontrgorset, bo na konkurs na lalkowym forum nie starczyło mi czasu. A kontrgorset to prawie jak kontradmirał :) Zdjęcie fatalne, bo wybrane przez mnie spłowiałe kolory źle się sfotografowały.


Co z tego będzie? Saszetka na nocne koszulki, które poniewierają mi się po szufladzie bieliźnianej. Nie używam ich. Nic nie używam.
***
Acha - coś mi dolega. Mam zapchane, jakby pełne ucho (środkowe ^^), strasznie uciążliwe zawroty głowy, nieprzyjemne uczucie, że gorzej słyszę, mdłości od tego nieustannego kręcenia się w głowie. I skierowanie na tomografię kości skroniowych. I do neurologa. I zwolnienie lekarskie, które mi potrzebne jak kotu drugi ogon. I zostawiłam gazelę w pracy, bo nie byłam w stanie wrócić na rowerze do domu, tak mi dokucza brak równowagi.
Robię się chyba stara...
***
Moja planetdollka została wysłana. Fajowo, prawda?

2 komentarze:

  1. Czas na konkurs gorsetowy został przedłużóny do końca sierpnia, więc jakby co, to jeszcze zdążysz. *^v^*
    Niedobrze z tym uchem, przebadaj się porządnie i szybciutko wylecz, gazela czeka! ^^
    Trzymamy kciuki za nie obdarzoną cłem Planetdollkę. ~^^~

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że to nie skoki ciśnienia!
    Obstawiam, że to jakaś infekcja ucha i to banalna, tylko dokuczliwa. Miewam osobiście takie naloty "helikopterowe" (ale słuch pozostaje bez zmian), które swego czasu zostały zdiagnozowane jako "niedociśnienie w uchu środkowym" (jakoś tak). Trwa dziadostwo parę dni - leżę płasko i czołgam się po ścianie do łazienki. A potem mija mi. Wcale nie nakłaniam do podobnego lekceważenia. Znane to jest również - jak się okazało po konsultacji z otoczeniem - jako VERTIGO!

    OdpowiedzUsuń