środa, 25 sierpnia 2010

Zauroczenie, nowe zauroczenie

Do niektórych tematów podchodzi się czasem jak pies do jeża. Ja tak mam. Huśtawka: podoba, nie podoba, chcę, nie chcę, fajne, niefajne... Tak było z lalkami Alice in Labyrinth. I skończyło się zauroczeniem. Więc pora sprzedać nerkę, żeby było na Dollstowna i AiL.
Lalki AiL są inne. Przede wszystkim wyróżnia je budowa - są masywne, tak to najlepsze słowo. Kształtne, ale masywne. Mają buzie porcelanowych lalek, mają miny osób zapatrzonych we własne wnętrze, mają charakter.

Zauroczyłam się. I skąd by tu wziąć taką kwotę...

4 komentarze:

  1. Piękne są. A w kwestii braku funduszy podzielam ból - ja też nie wiem, skąd tu wziąć. Mam jedną bjd, ale te wszystkie buty, wigi, sukienki, oczy - normalnie studnia bez dna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. <3

    Aya z AiL chodzi za mną od dawna.
    kiedyś sobie sprawię. to ciałko jest piękniejsze niż volksowe.

    OdpowiedzUsuń
  3. Och... nie wiedziałam że lalki mogą być takie piękne!

    OdpowiedzUsuń
  4. mogłabym na nie patrzeć wciąż i wciąż! są piękne

    OdpowiedzUsuń