piątek, 26 lipca 2013

Applecore po raz wtóry

Kiedy jest za późno na to, by wywlekać maszynę do szycia, zawsze można zabrać się za coś ręcznie :)
U mnie w tej chwili sprawa nietypowa - mam napoczęte trzy ręczne  robótki szyciowe (i dwie drutowe).
Muszelki w kolorach jesieni szyją się niezmiernie pomału.
Ale za to sześciokąty mają się dobrze. I ogryzki.
Poniżej bloczek w trybie roboczym. Zmięty jak nieszczęście i w połowie uszyty. Będzie jeszcze jeden, bo razem złożą się na kolejny imbryczny ocieplacz.
Będę musiała wreszcie uszyć jakąś poduszkę, inaczej wyjdę z wprawy!

Same kolorowe kolory :) Nic stonowanego i dobieranego w jednej gamie.
I na zachętę - dwa suffolskie puffki :) Jakie one są zabawne!


środa, 24 lipca 2013

Szmaciana gorączka trwa...

W rodzinie szmatek pojawiły się dwie nowe tłuste ćwiartki. Są prześliczne, jedną już naruszyłam i wcale nie żałuję :)...Kupiłam je w oliwskim Craftoholic, o którym doniosła mi poznana w Sopocie Dominika - od - Sowich - Toreb. Tak, w Sopocie, gdyż w ubiegłą sobotę uparłam się przeprowadzić rekonesans.
Sądzę, że wystawienie się tam będzie świetną zabawą :)

Ale zanim do tego dojdzie - a debiut planuję na koniec sierpnia - początek września - praca wre.
Dziś pod nóż poszły różowości. Głównie dlatego:


Taki zapas obliguje, nie sądzicie?
I skoro to szpulki wybrały za mnie, uszyło się to: kolejne ubranko na herbaciany imbryczek.
 



Polubiłam nawet maszynowe pikowanie - moja nowa stopka jest świetna :) Tak wygląda mój kubraczek od lewej strony. Mam niejasne podejrzenia, że jak siądę do maszyny lekko wstawiona, to dopiero nabiorę swobody w pętelkach, łukach i zawijaskach :)
Oczywiście zdjęcie pokazuje tylko stan surowy jednej z części, obecnie już wszystkie surowe brzegi są starannie ukryte.


A teraz jestem głodna. Zjem coś i zabiorę się za studiowanie struktury tak zwanych Suffolk Puffs. Przyszło mi do głowy miłe ich zastosowanie. W kolejnym kubraczku, rzecz jasna!

poniedziałek, 22 lipca 2013

Kilka zdjęć

Mistrzem fotografii to ja nie jestem, ale co tam. Mam obiecaną asystę w bardziej profesjonalnej postaci, to nadrobię :)
Tymczasem:

* łapki do garów, z bloczków uszytych... yyyy... dawno. Po wzorach można poznać, jak dawno :)

* imbrykowy ocieplacz, moja ulubiona forma. Pijam dużo herbaty, bardzo dużo. Zaparzam w imbrykach. Mam ich kilka w domu, z pięć chyba w różnych pojemnościach... Do szycia wykorzystałam muszelkowy panel, uszyty kiedyś bez wyraźnego celu. Pikowanie z tyłu - maszynowe, z wolnej ręki. Z przodu - przepikowałam ręcznie pojedyncze muszelki, co niestety przyczyniło się do lekkiego zmięcia u podstawy. ale od czego jest para w żelazku... Najbardziej podoba mi się wściekły kontrast kolorów.


Stoi samodzielnie :), ale fotograf stał krzywo:

* I na koniec coś, co zostaje ze mną, bo się nie do końca udało. Owalna łapka do garnków, z bardzo źle wszytą lamówką. Ładna, ale "nie do ludzi". Uszyta z naprawdę małych resztek...



sobota, 20 lipca 2013

Się uszyło...

Normalnie palce mnie bolą od tych ręcznych lamowań... :)

Się jeszcze uszył ocieplacz na imbryk, bo bardzo lubię tą formę, ale zdjęcie przy dziennym świetle, dobrze?


niedziela, 7 lipca 2013

Dendrology

Kupiłam wzór. To mój pierwszy kupny :) Kupiłam wzór szala "dendrology" dla mojego motka Araucanii. Wrzucam na razie zdjęcia wzoru, a motek jutro pójdzie na przewijarkę w zręczne ręce mojego Męża, który idealnie zwija kłębki na pożyczonej maszynce.
Na razie syćcie oczy zdjęciem pożyczonym z Ravelry:
 źródło: http://farm9.static.flickr.com/8122/8706783129_15ca9b16f7_z.jpg

Autorka - verybusymonkey - ma całą kolekcję szali. Dendrology spodobał mi się najbardziej, a kilka słów zachęty od samej twórczyni przekonało mnie, że nie jest to aż tak bardzo skomplikowany wzór. Chociaż... Metalurgy też robi wrażenie:

źródło: http://farm9.static.flickr.com/8405/8692237201_d826217ee3_z.jpg

Szale - rogale znów w natarciu. Muszę zmierzyć się z tą formą :)