niedziela, 26 czerwca 2016

Polecam na niedzielny spacer. Park Oliwski

Upał jest nieznośny; w Gdańsku panował dziś od rana skwar i gorąc, skusiła nas więc perspektywa zanurzenia się w chłodnym cieniu wielkich, starych drzew pięknego Parku Oliwskiego. O każdej porze roku jest to zresztą cudowne miejsce, moje ulubione do podziwiania i zachwycania.
W upał taki jak dziś park oferuje również chłód od wody, od basenów, strumieni, stawków i fontann. Mnóstwo rodzin, par i grup przyjaciół spaceruje, siedzi, a nawet moczy nóżki w strumyku niezależnie od wieku ☺
Od naszej ostatniej w parku wizyty zimowej dużo się zmieniło i wypięknialo, doszły nawet zaczątki ogrodu japońskiego z wiśniowym gajem, liczącym pięć młodziutkich drzewek ☺ 

Jak zawsze sprawdziliśmy, jak się miewają nasze ulubione drzewa. Tutaj męski miłorząb japoński czyli drzewo ze ślicznymi listkami. Drugi wielgachny miłorząb rośnie niedaleko mojej pracy, jest przepiękny.


Potem sekwoja. Teoretycznie karłowata w naszym klimacie, w praktyce kolosalna! Do sekwoi mam szczególną sympatię, odkąd przeczytałam "Księżycową dolinę" Jacka Londona. Kiedyś zrobię gdzieś nielegalne partyzanckie nasadzenie sekwojowe ☺



Potem włóczyliśmy się szukając sosny czarnej. Po drodze był właśnie ten zaczątkowy ogród japoński, w którym posiedzieliśmy chwilę na bardzo wygodniej ławce!





Na deser zostawiam Wam cudne wodne lilie. To wyjątkowo piękne okazy, którym nie zaszkodziły wczorajsze gwałtowne burze. Niestety wiele deliktatnych kwiatów było obitych i zniszczonych.




8 komentarzy:

  1. Bardzo lubię Oliwę i park :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, o każdej porze roku. A najbardziej te stare, wielkie drzewa :)

      Usuń
  2. ach, wybrałabym się, gdybym tylko miała skrzydła <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękny park to duża przyjemność, prawda?

      Usuń
    2. mi raczej chodziło o odległość między Parkiem a Blackpool ;)

      Usuń
  3. To musiała być przemiła niedziela. Ja wczoraj wyskoczyłam tylko na chwilę do sklepu, ale Robert pojechał na konie, podziwiałam go, w tym upale!.... A potem była burza stulecia! *^v^* Pospacerowałabym po jakimś ładnym parku, niestety namówić mojego męża na spacer to ja mogę tylko w Japonii... Tutaj twierdzi, że on może iść dokądś, a spacerowanie to chodzenie bez celu i on nie lubi! ><

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego myśmy miel cel: odwiedzić starych znajomych o grubych pniach ☺ i już zupełnie inaczej sprawa wygląda. A niedziela powinna być przemiła, prawda? Nawet jeśli czasem, z powodu pracy zmianowej, wypada nam w środę 😅 Po parku była jeszcze smaczna kawa i torcik w cukierni Sowa. Zawsze mam ochotę podwędzić stamtąd filiżankę!

      Usuń
    2. U nas niedziela często wypada w sobotę, bo niedziele Robert ma zarezerwowane na konie, więc spędzam je samotnie przez większość dnia... (stajnia w której jeździ jest we wsi na drugim końcu Warszawy patrząc od nas, same dojazdy to kawał czasu)
      Zjadłabym smaczny torcik, chyba się przejdę do sklepu! ^^*~~

      Usuń