Jest nad czym się pastwić... zatem kiedy skończę sweterki, zacznę nową chustę z wyszczególnionego kłębka. Moja Dendrology jest ładna, ale Araucania, z której ją wydziergałam, kiepsko się blokuje. Po wyschnięciu kurczy się niestety.
Tu w fazie blokowania po ostatnim praniu:
Przepadam za listkowymi wzorami, dlatego będę chciała zrobić ją jeszcze raz, większą :)
Chusta piękna, sama się przymierzam do tej formy :) A zapasy zimowe zachwycające, coh <3 Sama bym to i owo przytuliła :) Dorzucisz bannerek akcji? :)
OdpowiedzUsuńTak, właśnie widzę, że się nie dołączył :) Akcja przednia, ciekawe co tam Niewiasty pokażą?
OdpowiedzUsuńWspaniałe zapasy na zimę :-) Cudne kolory.
OdpowiedzUsuńChusta wspaniała - piękny wzór i kolor. Uwielbiam taki kształt w chustach - dla mnie doskonały :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Piękna chusta, ja obecnie sama nie wiem czy się jakoś szykować na zimę, bo moje obecne nowiutkie kurtka i płaszcz na jesień jeszcze ani razu mi się nie przydały (szwajcarska jesień mnie bardzo miło zaskakuje temperaturowo), więc nie wiem czy mojej jesienne przygotowania nie przeniosą się na zimę, choć kto wie...
OdpowiedzUsuńI to już? Jedna chusta? A czapka? A rękawiczki? A swetry? A ciepłe skarpety do założenia wieczorem, na kanapę, w towarzystwie herbaty i drutów?.... *^o^*
OdpowiedzUsuń