niedziela, 9 października 2011

Wyzwanie: 30 dni z zupą :)

Oczywiście - nie tylko :) Ale zupy są wspaniałe na chłodne dni, uwielbiam zupy. Kapuśniak z kwaśnej kapusty, soczewicowa, buliony o dużej mocy, krupniki...
Dziś gotuję dwie: soczewicową z makaronem w kształcie ziarenek ryżu oraz krupnik jaglany z przyrumienioną cebulką. Obie są wegetariańskie, ze względu na Mariuszową dietę - staram się jak najbardziej przeciągnąć mojego mięsożercę na zieloną stronę mocy, chociaż wiem, że po pierwsze On wcale nie zrezygnuje z mięsa, a po drugie - że powinno się jeść wszystko z umiarem.
A wszystko zaczęło od obejrzanego przypadkiem programu  w telewizji. Czekaliśmy na Przyjaciół, pyry z gzikiem dymiły na stole, a na jakimś kanale promowano dietę 100 mil. Brzmi dziwnie, ale ma trochę sensu - rzecz w tym, by jeść wyłącznie żywność wyhodowaną w odległości 100 mil od miejsca zamieszkania. Żegnaj, kawo, herbato, czekolado i marynowany imbirze :)
Ja tak zdeterminowana nie jestem. Na razie miesiąc z zupami. Mam straszną ochotę na mocny rosół, barszcz ukraiński i żurek Mariusza. Tarty odłożymy na czas, kiedy mężowa watróbka się podkuruje :)

3 komentarze:

  1. Też oglądałam ten program i zastanawiałam się, czy specjalnie dobrali niektórych uczestników pod kątem intelektu... Mówię o panu, który najpierw był pewien, że nie będzie żadnych problemów z takim żywieniem, a potem na pierwsze śniadanie dostał koktajl jogurtowo-owocowy, powiedział, że mu nie smakuje bez cukru i na tym zakończyło się uczestnictwo tej rodziny w programie...
    Ja nie mogłabym jeść według tego pomysłu, bo pomijając dania i produkty kuchni japońskiej, bez których nie istnieję, nie zrezygnowałabym z herbaty i przypraw. Ale jedzenie produktów sezonowych popieram jak najbardziej.
    Może by tak koleżanka przepisy wrzucała na bloga? *^v^*

    OdpowiedzUsuń
  2. O tak, przepisy! Ja poproszę o ten krupnik jaglany.
    Jestem za zielną stroną mocy, choć zimą sięgam po mięcho, niestety. Próbuję się przestawić na dietę wegańską (bez jaj i nabiału) i do tego bezglutenową, ciężko idzie.
    Pozdrowienia dla męża, łączę się z nim w dietetycznym bólu;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wstępny termin spotkania blogerek to piątek, 4 listopada, godzina 16.00. Miejsce: Gdynia. Pasuje Ci?

    OdpowiedzUsuń