niedziela, 16 października 2011

Co roku to samo...

To jak nawracająca choroba... Co roku o tej porze usiłuję od nowa nauczyć się robić na drutach. Oczywiście co roku po nieudanych rozmaitych i rozlicznych próbach rzucam wszystko po to, by kolejnej jesieni poczuć nieodpartą potrzebę "umienia".
W tym roku jest nieinaczej - przeglądałam leniwie różne śliczne rzeczy na ravelry i nagle poczułam, że muszę znowu spróbować. Sprułam kawałek zaczętego szalika, nabrałam na nowo oczka... i wydziergałam czapkę. Naprawdę! A wszystko dlatego, że zauroczył mnie wzór!
Nawiasem mówiąc proszę mi się nie przyglądać zbytnio: tak wygląda kierownik zmiany, który skończył pracę o drugiej w nocy po tym, jak przeszło po nim ponad trzy tysiące ludzi i ma okropny katar.
Osobom robótkującym ten wzór sowy jest doskonale znany. Mnie on po prostu zachwycił.

Czego się przy tym nauczyłam?
* często bywa tak, że problemem bywa brak odpowiednich narzędzi. W moim przypadku dopiero teraz dowiedziałam się, że tego rodzaju czapkę można zrobić na drutach z żyłką - takich bardzo krótkich. Lub na pięciu, ale tego nie umiem. W każdym razie - nie mam ani krótkich, ani pięciu, więc moja czapka jest zszywana,
* umiejętność liczenia też jest ważna... to akurat umiem :)
* zauważyłam, że napisane po angielsku schematy bywają łatwiejsze do zrozumienia (chociaż nie uczyłam się tego języka) niż te w języku polskim. Czy nie jest to zadziwiające?
* i na koniec - modyfikacje są dobre dla zaawansowanych. W moim przypadku - niedobre. Chciałam uwydatnić sowi motyw poprzez zrobienie reszty czapki lewymi oczkami, ale nie wyszło jej to na dobre...

I jak? Do noszenia się nadaje, nawet miała już swój dzień próbny. Wyślę ją do mojej Siostry, żeby chroniła jej uszka przed zimnym wiatrem :)

***

Nie chciałybyście mnie pouczyć on-line? Chciałabym wiedzieć jak gubi się oczka i jak zrobić, by czapka miała ładny, przylegający do głowy kształt?

7 komentarzy:

  1. Całkiem ładna czapka, brawo! *^v^*
    Co do punktu trzeciego, to absolutnie nie jest zadziwiające! Ja uczyłam się robić na drutach z anglojęzycznych opisów i schematów. Kiedy potem trafiłam na japońskie wzory, oszalałam z radości, tak są pięknie rozrysowane. Z polskich opisów nie umiem korzystać do dzisiaj (a dziergam już 7 lat)...
    Jest w sieci wiele filmów instruktażowych, np.: tutaj: http://www.knittinghelp.com/videos/learn-to-knit, oczywiście zawsze możesz mnie zapytać, jak masz jakieś wątpliwości. Najlepiej by było pokazać Ci wszystko na żywo, ale jak się nie uda, to i spróbuję pomóc opisowo. ^^
    Patrząc na pierwsze zdjęcie myślałam, że masz na czapce takie listowie!... ~^0^~

    OdpowiedzUsuń
  2. hehe, ja też myślałam, że w czapkę są powtykane listki, żeby podkreślić jej "leśny" charakter

    wyszła bardzo fajna, moim zdaniem te lewe wyszły jej na dobre, nie wiem czego się czepiasz :)

    a druty na żyłce wcale nie muszą być krótkie, można zastosować magic-loop (http://www.youtube.com/watch?v=BtBSmxGomPk) wtedy można robić nawet malutkie obwody, polecam :)

    mnie opisy anglojęzyczne przerażają niezmiernie, ale może dlatego, że cały czas za żaden się jeszcze nie zabrałam? trzeba spróbować

    OdpowiedzUsuń
  3. Wciąż uważam się za początkującą dziewiarkę, ale chętnie pomogę jak umiem. Sama korzystałam i korzystam bardzo dużo z takiej pomocy, więc spłacę mój dług :)

    Angielskie opisy są fantastyczne przekonałam się o tym jak tylko zaczęłam dziergać - w sumie jakbym wiedziała, że to takie łatwe i fajne, to bym zaczęła wcześniej :-P U mnie motywatorem były warkocze, których nie da się robić na szydełku (jak później odkryłam Ravelry, to się okazało, że jednak się da, ale wtedy już pokochałam druty i było za późno)

    A co do gubienia oczek to akurat bardzo proste - przerabiasz 2 oczka razem i już masz zgubione. Dzięki temu czapka ładnie przylega do głowy, bo ma "głowowy" kształt. Możesz to dodatkowo połączyć z wzorem ściągaczowym i w ogóle będziesz mieć super-śliczie-przylegające.

    Jeśli natomiast chodzi o druty, to najlepszym posunięciem jakie zrobiłam było kupno dobrych, metalowych drutów na żyłce, a potem całego wymiennego kompletu. Teraz już wiem ,że nienawidzę prostych drutów i nigdy do nich nie wrócę, a te 200 złotych które wydałam na moje HiyaHiya to były najlepiej zainwestowane pieniądze. Dziergam na nich 2 razy szybciej! No i przyjemność pracy jest nieporównywalna! Zastanów się nad takim prezentem dla siebie przy jakiejś okazji, bo warto. Szczególnie teraz zanim się przyzwyczaisz do złych drutów.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojej fantastyczna czapka. I te sówki! Trudne to? Bo te sówki to chyba mnie dziś prześladują-niechcący znalazłam jeszcze to: http://kwejk.pl/obrazek/572108/sowi,sweter.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz ciekawe pojęcie nieumiejętności robienia na drutach. Czapka jest zawodowa, jakbyś urodziła się z drutami! :-)

    OdpowiedzUsuń