pośpieszyli, by je nabyć drogą kupna. I mam 27 ślicznych kłębuszków doskonałej wełny. A do tego Mama moja, w pewnym second handzie zdobyła rzecz arcyciekawą: zestaw spódniczny. Taki zestaw składa się z:
* kawałka wełnianej kraty 150 cm na 90 cm
* kawałka podszewki tych samych rozmiarów
* wkładu do paska
* zamka.
Niestety, moja arcymądra książka, przywieziona z samej Szkocji, nie wiedziała, jakiego klanu jest to krata
i jakim zawołaniem mam się odtąd okrzykiwać :) Nie szkodzi, będę wrzeszczeć "Yarn! Yarn!" :D
Mam zatem tkaniny na trzy ołówkowe spódnice - brązowo-beżowy tweed, rudy tweed i zielona krata. Mam śliwkową mieszankę od Brahdelt na jesienną sukienkę. Mam jeszcze kilka innych tkanin, których na razie nie wymienię. Miałam też czas w pociągu, by dziergać i obecnie robię drugi przód fioletowego kardigana. Jak dostanę domówione kłębki - a pewna bardzo dobra Dusza dołożyła je do swojego zamówienia - rękawy wydziergam jednocześnie. I super, będzie sweter :)
P.S. Uszyłam tulipanową sukienkę. Jeden z kolegów z pracy zaniemówił na jej widok. A pan w pociągu nieustannie porównywał moją rollsową fryzurę, sukienkę i czerwoną szminkę do kostiumów z filmu Pearl Harbor. Na razie jej nie zobaczycie, bo się pierze po noszeniu :)
Pozytywna klęska urodzaju :) Mam nadzieję, że będziesz się chwalić nowymi kreacjami w miarę tworzenia :)
OdpowiedzUsuńKasiu, jest taki problem, ze nie ma mi kto zrobić zdjęcia :( Mariusz tego nie cierpi, chociaż pomału zarażam go moją pasją do przesłodkich wizerunków pin-up girls. Może się nauczy?
UsuńZarażaj! W końcu go przekonasz :)
UsuńA jak nie przekonasz, to daj znać - spotkamy się, to ja Ci zdjęć nacykam :D
Usuńkoniecznie pokaż sukienkę jak się wypierze :)
OdpowiedzUsuńJasne, jakoś to wykombinuję :)
UsuńNo właśnie, coś ostatnio zaniedbujesz blog. Szyjesz i nie pokazujesz!
OdpowiedzUsuńNie wiem, który kolor włóczki ładniejszy, cuda!
OdpowiedzUsuńPokaż sukienkę! Koniecznie na sobie, oczywiście. *^o^*
Sliczne kolorki welny. Chetnie zobacze w gotowej robotce :)
OdpowiedzUsuń