Naprawdę. Możecie już zazdrościć, a wyrazy uznania przyjmowane są przez Pana Męża od poniedziałku do piątku w godzinach urzędowych :)
Najpierw było tak:
I tak:
A obecnie...
Nazbieramy sobie jeszcze pięknych kamieni na plaży, żeby zastąpić te białe, kupne. I wreszcie nasze śliczne ceramiczne "clamshells" znalazły swoje miejsce. Obecnie trwa debata na temat ukladu tychże. Na razie wygrywa poniższa propozycja, mająca stanowić zwieńczenie kominka:
Coś jakby gzyms w gdańskim piecu kaflowym ;)
I co sądzicie?
OJAAAA!!! Już wcześniej było przy tym Waszym stole przytulnie, ale teraz to już w ogóle czad :) Bajka!
OdpowiedzUsuńJest po godzinach, więc proszę dać mój komentarz małżonkowi do przeczytania jutro rano! *^o^* Obudowa kominka wyszła przepięknie!!! I jaki oryginalny pomysł - kominek nastolny! Super to wygląda i na pewno czyni w mieszkaniu cudną atmosferę. Clamshells będą bardzo pasować!
OdpowiedzUsuńcudny kominek *_*
OdpowiedzUsuńW każdym domku powinien być kominek. Ogień hipnotyzuje i uspokaja. Pamiętam wieczór po zamontowaniu naszego. Siedzieliśmy i patrzyliśmy się rozanieleni jak dzieci, a przecież to tylko kawałek żeliwa hihi. Kafle świetne! Nie mogę się doczekać momentu ich zamocowania. Jednym słowem - bajka ;)
OdpowiedzUsuńkominek w domu nawet taki nie do końca trzeszczący, taki niedymiący itp ma niezwykły urok. w ogóle żywy ogień to ma i już.
OdpowiedzUsuńa widok poukładanych kafelków niemożliwie mnie ucieszył. strasznie ciekawa jestem jak będzie to wyglądało zamontowane. och, och... :D