W lalkarskim hobby miłe bardzo jest wybieranie dodatków. Można zatonąć w oczach, butach, kolorach peruk - ludzkich i nieludzkich... Dziś mój skromny zbiór, a potem zabieram się malowanie szafeczki do dioramy. Jednak nawet zwolnienie lekarskie ma swoje plusy, jak się okazuje.
Lalkowe buciki nieodmiennie wprawiają mnie w podziwienie, nabożne podziwienie. Stopa lalki ma 5,5 cm długości. Buciki w tym rozmiarze mają klamry, sznurówki, wkładki i stabilne podeszwy... jak to jest zrobione? Na razie mam cztery pary bucików. Dwie kiedyś sprzedałam, bo wówczas były za duże na Yan, a nie przypuszczałam, że zdecyduję się na zakup Planetdollki. Teraz trochę szkoda, prawda?
Z oczkami jest trochę inna sprawa. Są oczy akrylowe, uretanowe, silikonowe, szklane... Według mnie szklane oczy mają najwięcej uroku. I naturalności. Dobrze zrobione szklane oczy dość wiernie imitują wilgotny połysk żywych oczu.
W pokazywanej skrzyneczce brak dwóch par - obie są w lalkach, a nie chce mi się ich demontować. Obie są szklane. Yan ma piwno-zielonkawe, Lisbeth szare.
Te trzy pary u góry to akryle. Zielone i lawendowe oczy pochodzą z Captured in Glass - czuję, że z tym producentem się zaprzyjaźnię na dłużej, chociaż te lawendowe będę chyba chciała sprzedaż lub wymienić. Podobnie jak żółte.
Najgorsze jest to, że zawsze chciałoby się więcej i więcej, chociaż i tak Yan ma już dobrane oczka docelowe i raczej nie będę ich zmieniać, a Lisbeth i Emily też mają określone typy kolorystyczne. Więc po co gromadzić? Nie potrafię tego wyjaśnić ^^
Zdjęć peruk nie zrobię, bo zaczęło padać i zrobiło się ciemno. Zresztą, pokazywałam je kiedyś już na bloxie.
środa, 25 sierpnia 2010
wtorek, 24 sierpnia 2010
Planetdoll
Półtora lalki już do mnie przyszło. Nie jestem fanką robienia czegoś, co na lalkowym forum zwane jest "arrivalem", zatem oszczędzę Wam widoku rozgrzebanego pudła, foliowych strzępów i obowiązkowej mumii lalki zafoliowanej doszczętnie. folia bąbelkowa, owszem przyda się - do filcowania, więc została skrzętnie schowana. A Lalki siedzą sobie z Yan w biblioteczce. Lalki - Lisbeth jako całość i Emily w postaci bezcielesnej główki. Bez makijażu na razie, ale to się wkrótce zmieni :)
Na zdjęciu zobaczycie od razu sukienkę uszytą na zamówienie. Szyłam ją na lalkę z Dollndoll, dwa centymetry grubszą w pasie od Yan, Dwa centymetry to niewiele w ludzkiej skali, jednak w przypadku lalek... Przyszła właścicielka sukienki nosi imię Sepia, co zaważyło na kolorystyce. Na jej cześć zdjęcie w sepii :) Wszelkie dodatki też są dobrane do sukienki - szyjąc ją miałam wyraźną wytyczną: ma być jak najbardziej dopasowana do rysunkowej bohaterki stworzonej przez Zamawiającą. Zobaczcie sami:
http://fc00.deviantart.net/fs71/f/2010/194/8/d/Sepia_by_Klaq.jpg
Nie wiem tylko, czy haleczka zostanie. Na wszelki wypadek uszyłam parę batystowych gatek ^^
Planetdollki mają dość mocną budowę ciała. Porównajcie -
Większe stopy, większe obwody talii, bioder i biustu, o wiele większa wizualnie głowa - wizualnie, bo uszyta dla Yan moherowa peruczka leży doskonale. Nareszcie mam lalkę której mogę kupować buty :) Nawet mam już jedną parę. Te, któe kupiłam Yan są oczywiście za duże. A na Lisbeth za małe...
I jeszcze o makijażu - I Lisbeth i Emily będą rudowłose, jasnoskóre, a jedna z nich piegowata. Jedna z nich ma już kupione w Mimiwoo szare szklane oczka. Druga troszkę poczeka na piwny odcień, ten sam który nosi Yan, a który po prostu mnie urzekł.
To bardzo do siebie zbliżone rysy i główki, te moje Planetdollki, więc siłą rzeczy nasuwa się siostrzana stylizacja.
Zobaczcie Emily: nieznacznie różny wykrój oczu, bardziej podłużny zarys warg.
Na zdjęciu zobaczycie od razu sukienkę uszytą na zamówienie. Szyłam ją na lalkę z Dollndoll, dwa centymetry grubszą w pasie od Yan, Dwa centymetry to niewiele w ludzkiej skali, jednak w przypadku lalek... Przyszła właścicielka sukienki nosi imię Sepia, co zaważyło na kolorystyce. Na jej cześć zdjęcie w sepii :) Wszelkie dodatki też są dobrane do sukienki - szyjąc ją miałam wyraźną wytyczną: ma być jak najbardziej dopasowana do rysunkowej bohaterki stworzonej przez Zamawiającą. Zobaczcie sami:
http://fc00.deviantart.net/fs71/f/2010/194/8/d/Sepia_by_Klaq.jpg
Nie wiem tylko, czy haleczka zostanie. Na wszelki wypadek uszyłam parę batystowych gatek ^^
Planetdollki mają dość mocną budowę ciała. Porównajcie -
Większe stopy, większe obwody talii, bioder i biustu, o wiele większa wizualnie głowa - wizualnie, bo uszyta dla Yan moherowa peruczka leży doskonale. Nareszcie mam lalkę której mogę kupować buty :) Nawet mam już jedną parę. Te, któe kupiłam Yan są oczywiście za duże. A na Lisbeth za małe...
I jeszcze o makijażu - I Lisbeth i Emily będą rudowłose, jasnoskóre, a jedna z nich piegowata. Jedna z nich ma już kupione w Mimiwoo szare szklane oczka. Druga troszkę poczeka na piwny odcień, ten sam który nosi Yan, a który po prostu mnie urzekł.
To bardzo do siebie zbliżone rysy i główki, te moje Planetdollki, więc siłą rzeczy nasuwa się siostrzana stylizacja.
Zobaczcie Emily: nieznacznie różny wykrój oczu, bardziej podłużny zarys warg.
wtorek, 17 sierpnia 2010
Ręcznie naszywane aplikacje i tomografia
Zawsze mnie korciło, żeby spróbować ręcznego naszywania aplikacji. We wspaniałych książkach dotyczących tematu, które przywiózł mi mój Tato miałam dość instrukcji i dość inspiracji. Więc - kontrgorset, bo na konkurs na lalkowym forum nie starczyło mi czasu. A kontrgorset to prawie jak kontradmirał :) Zdjęcie fatalne, bo wybrane przez mnie spłowiałe kolory źle się sfotografowały.
Co z tego będzie? Saszetka na nocne koszulki, które poniewierają mi się po szufladzie bieliźnianej. Nie używam ich. Nic nie używam.
***
Acha - coś mi dolega. Mam zapchane, jakby pełne ucho (środkowe ^^), strasznie uciążliwe zawroty głowy, nieprzyjemne uczucie, że gorzej słyszę, mdłości od tego nieustannego kręcenia się w głowie. I skierowanie na tomografię kości skroniowych. I do neurologa. I zwolnienie lekarskie, które mi potrzebne jak kotu drugi ogon. I zostawiłam gazelę w pracy, bo nie byłam w stanie wrócić na rowerze do domu, tak mi dokucza brak równowagi.
Robię się chyba stara...
***
Moja planetdollka została wysłana. Fajowo, prawda?
wtorek, 10 sierpnia 2010
Jestem tu.
Na razie jest różowo, w dosłownym sensie. Ale jak się dobrze porozglądam, to z pewnością zmienię tło i wygląd na ten docelowy. Żałuję teraz, że kiedy dwa lata temu zabrałam się do blogowania, nie od razu odkryłam wszelkie serwisy i narzędzia blogowe. Żal mi zostawiać na bloxie wszystko.
W każdym razie - rano przed pracą napisałam na bloxie sprawozdanie z minionego tygodnia, obficie ilustrowane :) - i zeżarło mi. Więc pokrótce...
Najpierw weekend - dzięki uprzejmości Przyjaciół spędziliśmy dwa dni w lesie nad jeziorem. I chociaż pogoda nie sprzyjała rekreacji na świeżym powietrzu, to Mariusz rybaczył sobie (jedna płotka ^^), nasi Mili oddawali się przyjemnościom ulubionego przez siebie rodzaju, a ja dziergałam chustę. Zaczęłam ją dawno temu; potem nadszedł szydłowstręt i robótka schowała się bezpiecznie do szafki. Ale w lesie, w deszczu - sprawdziła się znakomicie. Obecnie mam mniej więcej połowę z docelowej wielkości i oczywiście kończy mi się włóczka. Nie szkodzi. Ula w Zamotane dostała już zamówienie :) To będzie wielka chusta, ciepła, mięsista i frędzlasta. Żeby się zawinąć, zatulić albo narzucić romantycznie na ramiona.
W każdym razie - rano przed pracą napisałam na bloxie sprawozdanie z minionego tygodnia, obficie ilustrowane :) - i zeżarło mi. Więc pokrótce...
Najpierw weekend - dzięki uprzejmości Przyjaciół spędziliśmy dwa dni w lesie nad jeziorem. I chociaż pogoda nie sprzyjała rekreacji na świeżym powietrzu, to Mariusz rybaczył sobie (jedna płotka ^^), nasi Mili oddawali się przyjemnościom ulubionego przez siebie rodzaju, a ja dziergałam chustę. Zaczęłam ją dawno temu; potem nadszedł szydłowstręt i robótka schowała się bezpiecznie do szafki. Ale w lesie, w deszczu - sprawdziła się znakomicie. Obecnie mam mniej więcej połowę z docelowej wielkości i oczywiście kończy mi się włóczka. Nie szkodzi. Ula w Zamotane dostała już zamówienie :) To będzie wielka chusta, ciepła, mięsista i frędzlasta. Żeby się zawinąć, zatulić albo narzucić romantycznie na ramiona.
Subskrybuj:
Posty (Atom)