Taki kot to ma niełatwo, w odróżnieniu od cysorza choćby. Jak bowiem powszechnie wiadomo, cysorz to ma klawe życie, a kot ciężko musi zapracować na swoją wieczorna wątróbkę...
Na zdjęciu poniżej widać kotkę bardzo ciężko pracującą przy walcowaniu mokrej wełny. Kotów nie zatrudnia się zazwyczaj w walcowniach stali czy miedzi, zatem walcują wełny.
Aby kot mógł dostać angaż do tej pracy, musi spełnić kilka warunków.
Po pierwsze - musi językiem wygładzić sierść do atłasowej gładkości.
Po drugie - musi dysponować znaczącą masą, umożliwiającą walcowanie gładkie i nieuciążliwe.
Po trzecie - musi mieć dostęp do surowca :)
Przy okazji chciałam Wam powiedzieć, że jednak starczyło mi Ingi na chustę :) Będzie się w co otulić w samolocie
Zazdroszczę tak pracowitego kota. mój tylko kłaki zostawia zamiast walcować ;) Cieszę się, że włóczki jednak starczyło, gdyż chusta pięknie Ci wyszła!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Asia
Chusta wyszła naprawdę wspaniała dzięki włóczce :) A najzabawniejsze jest to, że z Ingi robi się mniej więcej tak przyjemnie, jak ze sznurka, a po praniu tak ładnie mięknie i szlachetnieje :)
UsuńRozumiem miłość do zwierząt ale kocia sierść na mojej pięknej wełence by mnie doprowadziła do zawału :P
OdpowiedzUsuńE, tam, niewielki dodatek delikatnej kociej sierści tylko uszlachetnia wełnę. Powiedzmy, jak alpaka :)
UsuńSuper tekst! Kocia sierść uszlachetnia wełnę... Twoja kotka podobna do mojej starszej czarnej kocicy:) Aż miło popatrzeć:) A chusta przepiękna, chciałabym coś takiego umieć zrobić.
UsuńPozdrawiam
fajny pomocnik :)
OdpowiedzUsuńpiękna chusta!
Pomocnik wagi ciężkiej, rzekłabym :)
UsuńA za dobre słowo pięknie dziekujemy :)
Ryszard też się zatrudnia przy walcowaniu mokrej wełny, ale on ma inną technikę - zwinięty w kulkę przenosi się z miejsca na miejsce.
OdpowiedzUsuńSuper, że wystarczyło włóczki na chustę!!! *^O^* Kolory wyglądają jak na zorzy polarnej!
No widzisz, czyli moja teoria o cysorzu i ciężkiej doli kotów pracujących ma potwierdzenie :)
UsuńKolory rzeczywiście są urzekające, najmilsze chyba było szybkie przebieranie drutami, żeby zobaczyć, jak nowy kolor się wylania na przędzy!
I nie trzeba było pruć! :)
OdpowiedzUsuńAno, chwała Mokoszy, resztę kłębka oddam jej w ofierze, jak to drzewiej bywało... to dobra patronka dla takiej jak ja :)
UsuńDobry kotałek;) Mój walcuje w nocy moje włosy, takie sobie miejsce upatrzył.
OdpowiedzUsuńPiękna chusta Ci wyszła;)
No jaki pozytywny news , cieszę się niezmiernie , że włóczki starczyło, a chusta cieszy oko i zadowala najbardziej wymagającego kontrolera jakości:)))
OdpowiedzUsuńI to są plusy posiadania kota... mój pies tylko niepostrzeżenie przechodzi łapkami po blokujących się rzeczach :-) a najchętniej jak ma brudne kończyny ;-)
OdpowiedzUsuńChusta cudna - piękne kolory.
Pozdrawiam serdecznie.
Piękny kociak i piękna chusta:-) Pozdrawiam gorąco:-)
OdpowiedzUsuń